Recenzje Agi
  • Główna
  • Aktualności
  • O mnie
  • Kontakt
  • Współpraca

Z cyklu "O czym Ty, Człowieku, opowiadasz...". Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska

marzec 1, 2022 o godzinie 9:40 , 1 Komentarz



„O czym Ty, Człowieku, opowiadasz..." to projekt, który kieruję do autorów, którzy chętnie opowiedzą o swoich wrażeniach dotyczących nie tylko pisania, ale przede wszystkim o słowach.
Dzisiaj przepytałam Agnieszkę Wiktorowską-Chmielewską.

Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska - poetka, dramatopisarka, absolwentka Studium Literacko – Artystycznego na Wydziale Polonistyki UJ w Krakowie. Autorka kilkunastu sztuk teatralnych dla dzieci i dorosłych oraz słuchowisk radiowych. Nagradzana na różnych konkursach literackich, poetyckich, w tym za sztuki teatralne.


A.K. Co rozumiesz pod pojęciem „kultura słowa”?
A.W-Ch. Wbrew pozorom to trudne pytanie. Kultura słowa jako poziom używanego języka, gwarantującego rozwój, nie obejmuje całego zagadnienia. Takiemu stwierdzeniu bliżej do retoryki. A przecież kultura to również poziom prezentowany przez społeczeństwo. Może być niska lub wysoka, jednak obie skale wciąż mieszczą się w pojęciu kultury.


A.K. Czym dla Ciebie jest – słowo? Czy masz jakieś swoje ulubione?
A.W-Ch. Słowa są kluczami - do świata, siebie i drugiego człowieka. Czasem się w nich odnajdujemy, kiedy indziej chowamy, a zdarza się nawet, że używamy ich wbrew sobie. Dla mnie słowa są czymś niezwykle ważnym. Pozwalają odnaleźć drogę do zrozumienia, uwolnić to, czego nie potrafię wyrazić w inny sposób, przetrwać.
Są też lustrami. Wiele możemy dowiedzieć się o kimś, kiedy go słuchamy i nie chodzi wcale o to, co mówi i jakiego używa tonu, lecz w jaki sposób to robi, po jakie sięga słownictwo, jaka melodia wybrzmiewa z dobieranych przez niego słów.
Nie mam ulubionego słowa, zbyt wiele ma swój urok, by wybrać jedno. Podobnie jest z muzyką czy krajobrazem. Zachwycić możesz się wszystkim i wszędzie. Jednym słowem, zdaniem, wierszem lub całą książką.


A.K. Czy pamiętasz jakąś zabawną historię związaną ze znaczeniem jakiegoś słowa w swojej twórczości, na które ktoś zwrócił Ci uwagę, albo nie znał przyczyny jego użycia?
A.W-Ch. W jednym ze swoich wierszy użyłam słowa „rokitnik”, to znaczy taki miałam zamiar, lecz przez pomyłkę albo też przez autokorektę w programie stanęło na „rokietnik”. Redakcja tego nie dostrzegła i książka poszła do druku.
Przy okazji publikacji wiersza w internecie, ktoś słusznie zauważył, że to błąd. Poczułam się z tego powodu nieco niezręcznie, ale jak się później okazało, istnieje roślina o nazwie rokietnik pospolity, a konkretnie mech i sens użycia jego nazwy w wersie został zachowany, a nawet wzmocniony.


A.K. Jak Twoim zdaniem zmienia się język literacki? Czy ta zmiana zmierza w dobrym kierunku?
A. W-Ch. Można spojrzeć na to w ten sposób, iż język ulega uproszczeniu, dopasowując się do użytkowników i odbiorców. Nie generalizowałabym jednak problemu, gdyż zawsze znajdą się tacy, którzy poszukują kultury wysokiej i tacy, którzy będą omijać ją szerokim łukiem. Różnimy się od siebie umiejętnościami, zainteresowaniami, predyspozycjami, wrażliwością i to też ma swoje dobre strony. Gdyby wszyscy byli humanistami, kto zajmowałby się uprawą roli czy naprawą samochodów? Osobiście wolałabym, żeby ludzie zamiast mówić pięknym literackim językiem, po prostu byli dobrymi i uczciwymi ludźmi.


A.K. Co myślisz o żargonie młodzieżowym? Na ile ma on wpływ i znaczenie w posługiwaniu się przez młodych poprawności językowej?
A.W-Ch. Każde pokolenie ma swój żargon. Niektóre słowa przetrwają i wejdą do słownika na stałe, za to żywot innych okaże się bardzo krótki. Język jest żywy, wchłania świat zewnętrzny, panujące warunki i trendy. My również mówimy zupełnie inaczej niż sto czy pięćset lat temu. Mamy inne możliwości i inne doświadczenia.
Myślę, że dopóki jesteśmy się w stanie porozumieć, nie jest aż tak źle. A eksperymenty młodych w dziedzinie lingwistycznej są po części próbą zbudowania własnej tożsamości. Zasada stara jak świat – młodzi burzą stary ład, aby ustanowić nowy – jak widać, mimo wielu rewolucji świat nadal istniej i ma się całkiem dobrze.

A.K. Co myślisz o wulgaryzmach, potoczności słownej stosowanej coraz częściej w książkach?
A.W-Ch. Jeśli pełnią określoną funkcję, na przykład ich celem jest podkreślenie wypowiedzi, oddanie stanu emocjonalnego czy charakteru bohatera to jak najbardziej są dopuszczalne. Traktuję je wtedy jako środek wyrazu. Zresztą sama też po nie czasami sięgam.
Jednak każdy świadomy autor wie, że nadużywanie ich prowadzi do tego, że tracą na sile i zaczynają ciążyć, a środki, choćby najbardziej zmyślne, nigdy nie zastąpią treści.

A.K. Czy o współczesną polszczyznę można być spokojnym?
A.W-Ch. Żyjemy w dość nietypowych czasach i chyba trudno być spokojnym o cokolwiek. Z drugiej strony nie ma sensu uprawiać czarnowidztwa i martwić się na zapas. Martwienie odbiera energię, którą lepiej spożytkować na działanie.
Wiele zależy od edukacji szkolnej oraz od tego, co rodzice podsuwają do czytania swoim pociechom. Bodźce zewnętrzne typu: social media, reklama, internet, media tradycyjne czy książki trafiające na półki w księgarniach również mają ogromny wpływ. Niemniej ostatecznie to my decydujemy, jak i czym kształcone są umysły nasze i przyszłych pokoleń.
Wierzę, że każdy dokonuje wyboru najlepszego z możliwych wariantów, dlatego idąc tym tropem, również wybieram ten, gdzie o współczesną polszczyznę można być spokojnym. A jak będzie? Przekonamy się za jakiś czas.

A.K. A teraz spróbuj „naprędce” wymyślić krótką historyjkę, która zaintryguje czytelników.
A.W-Ch. W barze spotyka się dwóch nieznajomych. Wymieniają pojedyncze uwagi, popijają kolorowe napoje, a z każdym łykiem coraz śmielej i one mówią przez nich.
• Tak, tak, tak, dokładnie tak było stary. Ja ci to mówię.
• M9js.a \[4unn``.
• A niby dlaczego nie? Skoro tak.
• Q09(((k v #w su%! >/ „”;{.
• E, nieważne. Napijmy się lepiej. Na zdrowie!
• Tr$ i 7 '2 ^^f.
Czas płynie, szklanki pustoszeją, nieznajomi szukają wspólnego języka - chociaż jeden jest z Marsa, a drugi spod Lęborka

Dziękuję za rozmowę.




1 Komentarz - Z cyklu "O czym Ty, Człowieku, opowiadasz...". Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska

Grażyna - marzec 12, 2022 o godzinie 7:12
Dzięki za ciekawy wywiad.

Pozostaw odpowiedź







Najnowsze wpisy

  • Z cyklu "O czym Ty, Człowieku, opowiadasz...". Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska
    1 mar, 2022
  • "O czym Ty, Człowieku, opowiadasz...". Joanna Nowak
    3 lut, 2022
  • "O czym Ty, Człowieku, opowiadasz...". Malwina Chojnacka
    31 sty, 2022
  • Jaka jest definicja "coachingu" według Patrycji Kingi Knast?
    27 gru, 2021
  • FRAGMENT 2 powieści "Sawantka" Celiny Mioduszewskiej
    19 gru, 2021
  • "Ada jest podobna do wielu kobiet. Tak naprawdę mogłaby być każdą z nas. Większość z nas ma tendencję do udowodniania sobie i światu, że poradzi sobie ze wszystkim, nawet kiedy sobie nie radzi. Jej postać to lata obserwacji kobiet". - Wywiad z Alicją Santarius, autorką książki "Skorupkę rozbić młotkiem", której patronuję medialnie.
    14 gru, 2021
  • "Emigranci. Listy z czarnych miast". - Sabina Waszut
    9 gru, 2021

Nowy cykl już na fp facebooka 


Utworzono za pomocą Mozello – to najłatwiejszy sposób tworzenia witryn internetowych.